Rafał Wojtaszek, 25lat, Radomsko, fotograf.
Warsztaty: fotografia ślubna
Warsztaty w Złodziejewie mogę śmiało polecić każdemu fotografującemu, od początkującego po zaawansowanego fotografa. Sam jadąc na warsztaty miałem już pojęcie i doświadczenie w fotografii ślubnej, jednak było kilka aspektów których chciałem się dowiedzieć i dopracować już te mające gdzieś tam w głowie. Tak też się stało. Wiedza którą zdobyłem na warsztatach dała mi nowe możliwości i spojrzenie na fotografię w tej dziedzinie. Poza ogromną wiedzą jaką można zdobyć w Złodziejewie, warto tam pojechać dla samego miejsca. Bardzo tajemnicze i pięknie wykonane wnętrza. Przepyszne jedzenie! Wspaniali ludzie. Jednak największe wrażenie zrobił na mnie taki rodzinny klimat podczas całego pobytu. Po prostu rewelacja!
Wiem, że jeszcze kiedyś wrócę do Złodziejewa.
Rafał
www.rafalwojtaszek.com
Marcin Kucharski, 26 lat, Jawor, Strażak
Warsztaty w Złodziejewie zmieniają zupełnie patrzenie na świat. Bardzo się cieszę, że zmobilizowałem się jechać przez pół Polski i w nich uczestniczyć.
Karol pełen zaangażowania, nie patrząc na porę dnia(i nocy:) przekazywał nam naprawdę mnóstwo bardzo cennych informacji.
Jacek – dzięki niemu szukam cały czas tych „smaczków”:).
Marcelina – wspaniała gospodyni, Dobra Duszyczka 🙂 niesamowicie ciepło nas przyjęła.
Cieszę się, że mogłem poznać tak wiele fantastycznych osób. Każdemu, kto się waha polecam serdecznie.
Magiczne fasolki na nową drogę życia
Aga Mlicka, 34 lata, Bydgoszcz
Fotograf w sercu „od zawsze”, ale przez ostatnie kilkanaście lat w branży finansowo – ubezpieczeniowej.
Był styczeń – dla mnie czas zmian, przeżywania nagłej żałoby i poczucia straty, nowych postanowień i ogólnego zamętu. W tym roku jak w żadnym innym – ewidentnie COŚ mnie natchnęło i podszepnęło „już czas”. Dotychczas w sprawach własnego życia płynąca bardziej z prądem niż poszukująca – postanowiłam zrobić w końcu konkretny krok w stronę mojego powołania.
W teraźniejszym świecie bez względu na to, czy wiesz czy nie wiesz czego szukasz początkiem i końcem wszystkiego są Google, a ja – cierpiąca na wieczny brak czasu nie odczuwałam potrzeby stosowania alternatywnych sposobów wyszukiwania informacji. W taki też banalny sposób znalazłam Złodziejewo.
Wejście na stronę www.warsztatywzlodziejewie.pl było jak zanurzenie się w inny, nostalgiczny świat – ale ja nie chciałam dać się zaczarować, bo często rzeczywistość pokazuje, że za obrazem nic się nie kryje, że kusi tym co chcemy zobaczyć i jest to tylko zmaterializowana wizja twórcy strony. Zgłaszając się na kurs – wiedziona nabytym doświadczeniem – nie miałam sprecyzowanych oczekiwań. Wiedziałam po prostu tyle, że może być to fajne doświadczenie. Miałam nadzieję na dużo wskazówek praktycznych oraz na obiektywną ocenę moich prac. Chciałam również poznać ludzi takich jak ja – w większości dwu-zawodowców, którzy fotografują bardziej „do szuflady”, ale coraz mocniej uzmysławiają sobie, że powinni zawartość tej szuflady udostępnić i tym samym odkryć na nowo siebie i dać sobie szansę na otworzenie Nowej Drogi.
Dziś, gdy przypominam sobie, kiedy po raz pierwszy wjechałam w bramę Złodziejewa – uświadamiam sobie ze zdumieniem, że to właśnie przebłyski takich chwil ożywają nam w pamięci, gdy szukamy życiowych magicznych momentów. Fascynuje mnie dzisiaj fakt, że w tamtej chwili nie byłam świadoma, że to właśnie tutaj, w tym miejscu, w przeciągu zaledwie 3 dni otworzy mi się furtka do czarodziejskiego ogrodu pełnego magii. Magia ta zostaje w naszym życiu po opuszczeniu Złodziejewa… To zupełnie tak, jakbyśmy dostali w darze magiczne fasolki – w postaci wiary, zapału, nowej wrażliwości i przekonania, że od tego momentu cokolwiek się stanie – koniec końców zawsze będzie dobrze, jeżeli nie zboczymy z Nowej Drogi. Nie istnieje żadne logiczne wyjaśnienie fenomenu tego miejsca. Tam po prostu – jeżeli chcesz – odnajdujesz samego siebie: lepszego, wrażliwszego, o ogromnej sile. Jeżeli jesteś otwarty na „Nowe”, masz w sobie chęć zmian i pokorę – to „Nowe” Cię znajdzie i ujawni się w postaci zaskakująco silnej i pozytywnej. To jak powrót do czystej formy romantyzmu. Czegoś, czego oczy nie widzą – a czuje tylko serce. Porwie Cię myśl która otwiera szeroko oczy, a brzmi tak: „Jak to możliwe, aby przez całe życie być wiecznie czymś zajętym, tak naprawdę nic nie robiąc, a potem zaledwie przez trzy dni zrobić dla swojego życia tak wiele?”.
No i … a raczej przede wszystkim – samo miejsce nie wystarczy – jest człowiek, który nadaje miejscu duszę według własnego spojrzenia. Dobrym Duszkiem Złodziejewa jest Marcelina – równie skromna, co pełna pasji i wewnętrznej siły. Bez jej wizji i spojrzenia – nie byłoby tego klimatycznego miejsca. Marcelina to paradoks – często niewidoczna, obserwująca z daleka, pozwalająca po prostu aby „się działo”, aby magia docierała do serc tych, którzy chcą ją przyjąć. Bo zmiany zachodzą w każdym, kto tam przybywa z otwartym sercem, a energia materializuje się w późniejszych dziełach uczestników – z godziny na godzinę bardziej pewnych siebie, zakochanych w patrzeniu na światło, odkrywających jak można widzieć, a nie tylko patrzeć…
Cóż jeszcze można dodać… bo aż żal kończyć opowieść o tym niesamowitym doświadczeniu. Wchodzę więc z zadumą spowrotem na stronę www… która jak się okazało – po raz pierwszy nie oddaje wspaniałości tego, o czym jest. Złodziejewo jest jak lustro, w którym widzisz siebie –wersję doskonałą, oszlifowaną, szczęśliwszą. Widzisz swoje życie takim, jakie będzie gdy podążysz pokazaną Ci drogą do samego siebie… Referencje… wcześniej nie chciałam nawet zaglądać, bo sugerowałam się tym, że być może to forum, a te rządzą się swoimi prawami czyli pisze tylko ten, kto jest niezadowolony. Z niecierpliwością przelatuję wzrokiem po referencjach… Czy inni też czują jak ja? Czy tylko ja zwariowałam na punkcie Złodziejki i jej krainy z magicznymi fasolkami? Czytam: „… najlepsza inwestycja w życiu w rozwój … spłynął anioł … nauczyłam się widzieć, a nie tylko patrzeć… oczarowuje magia miejsca… zaczynamy myśleć światłem… każdy z pasją fotografii prędzej czy później musi tu trafić…” O! Jest i opinia mojej koleżanki z kursu: http://www.warsztatywzlodziejewie.pl/referencje/karolina-pietura. Magia, magia, magia … A więc nie tylko ja to czuję… jednak nie zwariowałam. Każdy opisujący to miejsce wyraża podziękowanie za dar jaki tu otrzymał na swój indywidualny sposób – z polotem mniejszym lub większym, z łezką w oku lub garścią praktycznych wskazówek, jeden bardziej sercem, a inny bardziej rozumem – tak jak wiele jest naszych życiowych dróg, ale jedna pasja.
Szymon Skowroński, 28 lat, Inowrocław
geolog z zawodu, amator fotograf z wyboru…
Warsztaty fotografii ślubnej
Mijają niespełna 2 tygodnie od powrotu ze Złodziejewa i tak naprawdę nie jestem pewien czy to już odpowiedni moment na napisanie referencji. Nie jestem pewien, gdyż wciąż mam wrażenie jakby nie wszystko się zakończyło… Każdego dnia od powrotu z warsztatów setki myśli przychodzi mi do głowy, punkt po punkcie, zdanie po zdaniu, zdjęcie po zdjęciu układam sobie w głowie, analizuję a potem kolejny raz wracam i od nowa… Niemal każdy z uczestników mówi lub piszę o tym miejscu jako o czymś magicznym – póki się tam nie znajdziesz nie zrozumiesz tego!
WIELE DRÓG – JEDNA PASJA w tym zdaniu zawiera się wszystko co nas łączy i różni. Każdy z nas jest inny, każdy podąża swoją drogą, lecz jeśli czytasz ten tekst to łączy nas jedno PASJA.
Moi drodzy jest wiele rzeczy o których nie będę wspominał: jedzenie, wystrój, wnętrza, zakwaterowanie to wszystko tworzy wspaniałą otoczkę, dopełnienie i jak najbardziej jest wisienką na torcie, lecz nie mogę nie napisać o sprawie najważniejszej. Wartością nadrzędną tego miejsca jesteśmy MY wszyscy – począwszy od organizatorki, prowadzących a kończąc na uczestnikach.
Marcelina – dobra duszyczka tego miejsca, świetna organizatorka, pogodna i uśmiechnięta kobieta
Karol Kalinowski – młody, sympatyczny człowiek to po pierwsze. Po drugie nieprzeciętny znawca swojego fachu, wciąż rozwijający się dążący do perfekcji, dzielący się swoimi umiejętnościami i wiedzą, otwarty na wszelką dyskusję oraz wymianę poglądów.
Jacek Batkowski – osoba z którą i przy której aż chce się pracować. Dostrzega rzeczy, które dla nas na pierwszy „rzut oka” są niezauważalne. Świetny fotograf zwracający uwagę na szczegóły i detale, potrafiący wydobyć piękno… wciąż uśmiechnięty !
Uczestnicy warsztatów – mogę napisać tylko jedno WSPANIALI LUDZIE (nawet ty Asiu ) mam wielką nadzieję że jeszcze kiedyś będzie mi dane spotkać się z wami!!!
P. S.
Podczas pisania troszkę się czułem jak na pierwszej randce albo jakbym pisał list miłosny – chyba miałem motylki w brzuchu. Te warsztaty naprawdę robią coś dziwnego z ludźmi jakby pranie mózgu i otwierają duszę !!!
Kamil Szaranek, 34 lata, Zielona Góra
wieloletni sprzedawca sprzętu fotograficznego, fotograf z pasji
Warsztaty: Postprodukcja dla fotografujących
Po wielu miesiącach miesiącach „czajenia się” w końcu zdecydowałem o przyjeździe na warsztaty do Złodziejki….
No i w tym momencie w moim mózgu eksplodowała prawdziwa bomba!
To, co zastałem na miejscu przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Najpierw oczom mym ukazał się piękny pałac i ogromny teren plenerowy. Byłem zachwycony…i tak pozostało. Zakwaterowanie w pokojach jest fantastyczne, posiłki są pyszne…aż żal opuszczać to miejsce, no a warsztaty…
Warsztaty u Złodziejki bardzo mocno zmieniły mój system postrzegania świata, tak bardzo, że wyjechałem stamtąd jako inny człowiek…i niech świadkami tego będą znajomi, którzy mówią mi jak bardzo zmieniły się moje zdjęcia po powrocie ze Złodziejewa.
Wykłady połączone były z ćwiczeniami i prowadzone przez Karola Kalinowskiego – fantastycznego grafika, który daje z siebie 110% normy i wpaja wiedzę nawet „po godzinach” i przekazuje jej na prawdę ogromne ilości,a robi to tak długo, aż wszyscy padają na twarz…czegoś takiego nie spotkałem nigdy i nigdzie!!
Plener zdjęciowy prowadzony w dwóch grupach przez Marcelinę (Złodziejkę) i Karola dał mi bardzo wiele, bo od obojga można było usłyszeć mnóstwo dobrych rad i wskazówek i w końcu zacząłem widzieć, a nie tylko patrzeć.
Wieczory wieńczone były ogniskiem z kiełbaskami i gitarą co stanowiło fantastyczną okazję do integracji grupy.
Ludzie byli świetni – zjechali się z różnych części kraju a nawet spoza Polski. Mieszanka indywidualistów, z którą aż miło było podyskutować i wymienić poglądy i doświadczenia – coś niesamowitego!
Dziękuję Marcelinko, dziękuję Karolu za to, że tyle daliście mi od siebie. Dziękuję także za pyszną kuchnię i piękny pokój.
Wrócę tu na 100% i to nie jeden raz, bo dla mnie te warsztaty to była najlepsza w życiu inwestycja w swój rozwój fotograficzny.
https://www.facebook.com/studiokms?fref=ts
Joanna Nazir, 32 lata, Puszczykowo
warsztaty: Fotomalarstwo cyfrowe, czyli zaawansowana postprodukcja zdjęć
Szukając warsztatów photoshopa na bardzo dobrym poziomie pomyślałam o Złodziejewie ponieważ słyszałam o tym miejscu wiele pozytywnych opinii od znajomych. Dzisiaj mogę stwierdzić, że to był świetny wybór. Warsztaty były prowadzone przez Karola, który dawał z siebie wszystko żebyśmy wynieśli jak najwięcej z zajęć, ćwiczył z nami nawet poza określonymi godzinami. Czas pomiędzy zajęciami umilało nam przepyszne jedzenie serwowane przez przemiłe Panie. Złodziejewo jest miejscem jedynym w swoim rodzaju, bardzo klimatycznym i niepowtarzalnym. Bardzo się cieszę, że mogłam tam być i na pewno nie było to moje ostatnie spotkanie z tym tajemniczym miejscem. Dziękuję Marcelinie i Karolowi za przeuroczy weekend, z którego wróciłam z wiedzą pozwalającą mi zrobić milowy krok w fotografii.
Joanna Nazir
Martyna Ciepiela, 30 lat, Kraków,
fotograf z pasji, trener z zamiłowania, dziennikarka z przekonania, radosna biurokratka
Wreszcie! Po wielu miesiącach i podejściach, zasięganiu opinii, walką z kilometrami, postanowiłam – jadę do Złodziejewa! Cel był jeden – wyciągnąć od prowadzących jak najwięcej wiadomości. Nie zawiodłam się nawet w najmniejszym calu. Karol – istna kopalnia wiedzy! Człowiek-wulkan z pasją opowiadający o fotografii. Jacek – bezkonkurencyjny w „walce” z żywym organizmem, czyli niezapomniany dzień fotograficzny. Zwrócili mi uwagę na to, co wcześniej było dla mnie niedostrzegalne. Nauczyli widzieć, a nie tylko patrzeć. Otworzyli mi oczy na wiele aspektów fotografii, wydawać by się mogło, że dostępnych do tej pory tylko dla Fotografów przez wielkie F. Dzięki Wam za to! Jeśli dodamy do tego jeszcze cudowną parę młodą (tak, to prawda – takich par młodych nie ma nikt w Polsce), przepiękne wnętrza, sympatyczną atmosferę – wyłania nam się przepiękny obrazek.
Nie mogę jednocześnie nie wspomnieć o grupie – różni ludzie, przeróżne style fotografowania, wybuchowa mieszanka charakterów. Ale…jedna pasja i to jest przepiękne. Mam nadzieję, że z wieloma z Was będzie mi jeszcze dane się spotkać kiedyś:-)
Dziękuję Tobie, Złodziejko, za niezapomniane chwile. Za przemiłą atmosferę. Za wspaniałych zawodowców. Za oryginalne wnętrza. Za cudowną parę młodą. Za ogrom wiedzy, od której nadal buzuje w głowie. Za to, że dałaś mi możliwość nauczenia się, co to znaczy widzieć niezauważalne, uchwycić niemożliwe do uchwycenia.
I za kluski śląskie – dawno tak pysznych nie jadłam;-)
Do wszystkich niezdecydowanych – nie zastanawiajcie się ani chwili dłużej. Warto tam być! Jestem przekonana, że to nie były moje ostatnie warsztaty w Złodziejewie.
Martyna
Wojciech Kapuściński, 35 lat, Zamość, nauczyciel, fotograf, animator kultury
Warsztaty fotografii ślubnej
To, że całego tego zamieszania nie da się opisać słowami pisać nie będę – trudno o większy banał… 🙂
Przyjechałem wcześniej niż mnie o to poproszono, ale ilość przebytych kilometrów zmuszała do założenia większego marginesu na wszelki wypadek. Mimo to Marcelina przywitała mnie tak szybko jak tylko mogła. Pierwsze wrażenie znakomite, a potem było już tylko lepiej.
Powoli pojawiała się grupa – bardzo różni ludzie, różne charaktery, temperamenty, osobowości, ale wspólny mianownik był oczywiście jeden: fotografia!
Pierwszego (i trzeciego) dnia warsztaty prowadził Karol Kalinowski, drugi – zdjęciowy – dzień to zajęcia z Jackiem Batkowskim.
Obaj panowie to profesjonalizm w najczystszej postaci. Dodatkowo kopalnia wiedzy i niesamowita otwartość. Prowadzący dzielili się wiedzą bardzo chętnie, a ogrom informacji jaki przekazywali robił potężne wrażenie!
Zakwaterowanie fantastyczne – cudowne pokoje, przepiękny wystrój.
Kuchnia tak smaczna, że czułem się jak u Mamy czy u Babci!
Modelka – klasa światowa!
Atmosfera wspaniała!
Jednym słowem – jak wygram w lotka, melduję się na każdych warsztatach – nawet jak będą z fotografii post mortem!
SZCZERZE POLECAM!
Wojtek
Sławomir Śleszyński, prywatny przedsiębiorca, 55 lat, Gdynia
Warsztaty: Postprodukcja z prześwietnym Karolem Kalinowskim, Weekendy z mistrzami: Róża Sampolińska, Andrzej Frankowski, Leszek Kowalski, Iza Urbaniak i zloty, zloty, zloty…. 🙂
Niemal każdy kto tu przybywa jest oczarowany magią miejsca, Marceliną-twórcą Złodziejewa, atmosferą, modelkami, rozmowami o życiu i fotografii.
Karolina, 32 lata, z Londyn/Koszalin
Warsztaty fotografii ślubnej
Chciałabym się podzielić ze wszystkimi moimi wrażeniami z pierwszych warsztatów w Złodziejewie. O warsztatach czytałam w sieci, oglądałam z zafascynowaniem galerie uczestników, aż któregoś dnia stwierdziłam „…a może by tak samej spróbować?„ Wahałam się długo w obawie, że ja, która nie ma zbyt dużego doświadczenia i „dorobku” fotograficznego może się nie odnaleźć , nie sprawdzić… Gdzieś z tyłu głowy pojawiała się myśl, że może jestem niewystarczająco dobra… że może to za wcześnie… kiedyś chętnie, ale chyba jeszcze nie teraz… Szukałam kontaktu z osobami , które już były w Złodziejewie aby zasięgnąć ich opinii. Nie ukrywam , że mail od Marceliny bardzo pomógł mi w podjęciu ostatecznej decyzji. Kiedy otrzymałam potwierdzenie mailowe że „jadę” ( co nie było takie oczywiste, bo chętnych było multum) to fruwałam ze szczęścia.
Pełna podekscytowania dotarłam do Złodziejewa. I się zaczęło… To miejsce ma tak niesamowitą magię w sobie że trudno opisać to jakimikolwiek słowami… Moje wrażenie było takie, jakbym przeniosła się w zupełnie inną rzeczywistość. Cisza, spokój, ciepło oraz pasja, którą się czuje w każdym zakamarku! Nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś tak intensywnym! Tylu ludzi z pasją w jednym miejscu, tyle różnych doświadczeń, spojrzeń na fotografię… takie doświadczenia są w życiu bezcenne!
Prowadzący warsztaty, tj. Karol i Jacek, nie tylko przekazali nam ogrom wiedzy, ale też ukazali inne spojrzenie na fotografię… Niesamowite jest to, że z każdym dniem nasza świadomość oraz pewność siebie wzrastała. To było widać w naszych pracach, chęci dzielenia nimi…
Również muszę wspomnieć o Marcelinie-organizatorce warsztatów. (chociaż słowo organizator mi tu wcale nie pasuje) Marcelina to dobry duch Złodziejewa… niby nieobecna ale zawsze była przy nas. Ciepła, opiekuńcza, mimo że z większością z nas widziała się po raz pierwszy… Cała stworzona atmosfera sprawiała że czuliśmy się jak w domu. Swojsko, smacznie, ciepło, serdecznie… można by tak pisać …i pisać…
Nie sposób też nie wspomnieć o modelach, przecudownych, pięknych , młodych… Dzielnie pozujących przy niezbyt wiosennej pogodzie 🙂
Z całego serca polecam Złodziejewo! Osoby wahające się serdecznie namawiam na te warsztaty! Nie sposób żałować przyjazdu w to miejsce. Choćby dla samego wzrostu pewności siebie warto! Ja na pewno tam wrócę nie raz. Warto! warto! warto!
Pozdrawiam.
Karola
Magdalena Gross, 44 lata, Warszawa, agencja eventowa
Weekend z Mistrzem – Warsztaty “Zima w Ogniu” – akt w studio z Andrzejem “Fetishem” Frankowskim, 28 lutego – 2 marca
Serdeczne dziękuję. Pasja przywiodła mnie do Złodziejewa, o którym wiele słyszałam. Śledząc stronę warsztatów podziwiałam piękne parkowe otoczenie oraz klimatyczne wnętrza i zawsze myślałam “fajnie byłoby się tam znaleźć i przeżyć podobne jak inni uczestnicy innych warsztatów chwile”, ale… te które przeżyłam są wyłącznie moje i będę je długo pielęgnować. Był to czas pełen pozytywnych emocji i wzruszeń. Możliwość obserwowania Fetisha przy pracy – z jednej strony spokój i cudowny kontakt z modelką, z drugiej wzrastająca adrenalina, po prawie “bezdech” w momencie strzelania foty. Miejsce urzekło mnie bardzo. Pyszna kuchnia z opcją wegetariańską od ręki.
Dziękuję Marcelina, stworzyłaś bardzo przyjazne do twórczej pracy miejsce.
Anita Michniewska, 38 lat, nauczyciel angielskiego.
Niestety ani pisanie ani mówienie nie jest moją mocną stroną, może właśnie dlatego wolę wyrażać wszystko w obrazie i nie znajdziecie w moim wpisie tak wyszukanych epitetów i metafor jak u poprzedników. Tym niemniej chciałam podziękować Marcelinie za stworzenie tak fantastycznego miejsca, gdzie spotykają się ludzie różni, ale połączeni jedną pasją.
Fotografia to u mnie przypadek, ale możliwość dzielenia jej z innymi pasjonatami sprawia mi niezwykłą frajdę i nadaje wszystkiemu sens. To pewnie dlatego, że nie lubię robić niczego w samotności…
Dziękuję Złodziejewo!
https://www.facebook.com/pages/Michniewska-Tales/1375075452713236?fref=ts